Październik 2012. Klasy IIIa i IIIb wyruszyły do Krakowa! Szlak Młodej Polski został przetarty! Jesień była po naszej stronie! Nie padał deszcz, a wręcz przeciwnie- świeciło słońce wielkie jak fantastyczna pomarańcza!

Chochoł- co to takiego? „Co się komu w duszy gra?” Czy Chopin polubiłby absynt? Jaka to fryzura a ’la Botticelli? Dlaczego „trza być w butach na weselu”?

Odpowiedzi na te i inne pytania, które nasunęła im lektura „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego, uczniowie klas III a i III b szukali w słoneczne październikowe (siedemnaste w tym miesiącu) przedpołudnie u źródła… czyli w Bronowicach Małych w dworku Rydlówką zwanym, w którym przed stu z górą laty w niespokojnym umyśle artysty zrodził się pomysł dramatu. Przyznajmy to szczerze- nie wszyscy czytali ów dramat z dobrej i nieprzymuszonej woli, może nawet wszyscy, którzy go przeczytali, uczynili to z woli złej i przymuszonej, a może… czytelników „Wesela” wcale nie było tak wielu jak optymistycznie sądzi pani od polskiego. Należy wierzyć, że wyprawa do Bronowic zmieni, choćby częściowo, spojrzenie trzecioklasistów na utwór wielki, jednak pozornie noszący w sobie treści rozmijające się z tymi, które są im bliskie i znajome, które interesują ich i obchodzą. Rydlówka, goszcząca niegdyś unieśmiertelnionych w sztuce Wyspiańskiego weselników, jest materialnym dowodem ich istnienia. Wizyta w niej uświadamia, że byli to „ludzie żywi”, realni, nie różniący się aż tak bardzo od ludzi dzisiejszych. Wszakże, jak pisał Norwid, „przeszłość- - to dziś, tylko cokolwiek dalej”… Czytajmy więc „Wesele” do poduszki, a nie dlatego, że zmuszają nas do tej lektury piękne okoliczności… szkoły.

Na młodopolskim szlaku trzecioklasistów znalazły się jeszcze: dom Józefa Mehoffera przy ulicy Krupniczej, kamienica Szołayskich przy Placu Szczepańskim z ekspozycją obrazów i rzeźb z epoki, kościół franciszkanów z polichromiami i z witrażami projektowanymi przez Stanisława Wyspiańskiego.

Zawrócił nam w głowach ten magiczny Kraków, zawrócił!

003
004
p001
p003
p004
Previous Next
1 2 3 4 5

 

Back to top